Błogosławieństwa Jezusa wskazują drogę, którą doszli do nieba święci.
"Są to obietnice eschatologiczne, nie należy tego jednak rozumieć w tym sensie, że zapowiadana radość jest przesuwana na nieskończenie odległą przyszłość czy nawet dopiero na tamten świat." (Benedykt XVI)
Coś z tego, co ma nadejść, jest już teraz obecne. W codzienności chwilami wstępujemy do nieba, zstępujemy do piekła, przechodzimy przez czyściec.
Niebo rodzi się "ubogim w duchu", którzy jak św. Teresa z Lisieux, stoją przed Bogiem z pustymi rękami i wyciągają je ku Niemu. Nie rękami, które pochwycą i trzymają mocno w złości lecz z rękami, które otwierają się na przyjmowanie Bożej dobroci i wyciągają się by pomagać innym.
Niebo rodzi się "cichym" i "płaczącym" - łagodnym i pokutującym, którzy stają się czystym lustrem pokazującym w sobie Jezusa: łagodnego Księcia Pokoju jadącego do Jerozolimy na oślęciu i umęczonego jako jedyną godną pokutę ludzkości. Tak św. Franciszek zasłynął z łagodności i pokuty stygmatów.
Niebo rodzi się "sprawiedliwym" i "miłosiernym", naśladującym Syna Bożego w sprawiedliwości, która nie jest zemstą lecz oddaniem ze swego za krzywdy. Św. Mikołaj rozdał majątek po rodzicach dzieciom wtedy, gdy sąsiedzi zamierzali je sprzedać z biedy jako niewolników.
Obdarz nas Panie swoimi błogosławieństwami, abyśmy codziennie rodzili się dla nieba, jak Twoi święci.
Na cmentarzach sprawowano Msze Święte i procesje z modlitwą za zmarłych :
- na Cmentarzu „Nowym” o godz. 11.00 – przewodniczył Ks. Bp Jan Piotrowski;
- na Cmentarzu na „Piaskach” o godz. 11.00 – przewodniczył Ks. Bp Andrzej Kaleta;
- na Cmentarzu „Starym” o godz. 13.00.
relacja z Cmentarza Nowego eM Kielce: http://em.kielce.pl/kosciol/bp-jan-piotrowski-bog-pragnie-swietosci-dla-kazdego-z-nas
Homilia Ks. Bpa Andrzeja Kalety:
Non omnis moriar.
Nie wszystek umrę
Te i podobne im słowa wykute w kamieniu umieszczamy na grobach naszych bliskich. W taki dzień jak dzisiejszy przywołują one nasz wzrok i każą zastanowić się nad ich głębokim znaczeniem. Aby je głębiej zrozumieć trzeba choć na chwilę zatrzymać się i swoją refleksją sięgnąć dalej niż grób, dalej niż śmierć. Myślę, że ze wszech miar nadaje się do tego obecny dzień, kiedy przychodzimy na cmentarze, zapalamy znicze, wzdychamy, tęsknimy i... wspominamy. Dzisiejsza Uroczystość Wszystkich Świętych daje nam możliwość spojrzenia na własne życie i życie tych, których już nie ma między nami, z zupełnie innej perspektywy. Poeta o tym święcie pisał:
"Takie ciche, ciche święto,
Rozjarzone świeczkami,
Dzień, w którym serce pozdrawia,
Pamięta Tych, co rozstali się z nami.
Święto, rozsnute mgliście
Nad jesiennym, zadumanym światem,
Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą,
Zmiotą z grobu zeschłe liście,
Położą kwiatek."
Przeżywana przez nas dzisiejsza Uroczystość Wszystkich Świętych każe nam spoglądać na tajemnicę przemijania i śmierci w perspektywie świętości, do której jesteśmy wezwani.
Moi Drodzy, kiedy stajemy nad grobami tych którzy nas wyprzedzili w drodze do wieczności – mówimy: Taki czeka nas wszystkich koniec. Ale to jest wielkie uproszczenie. To nie jest prawda. To nie jest koniec. Chrześcijanin spoglądając na grób powinien widzieć w nim również początek. Grób choć brzmi to paradoksalnie dla człowieka wierzącego jest początkiem. Początkiem odpoczynku, nagrody i chwały. I w tym jest najpotężniejsza siła chrześcijaństwa. Bo tak jak najpotężniejszym pragnieniem ludzkiego serca jest pragnienie życia, tak nasza religia odpowiada temu pragnieniu. Obiecuje człowiekowi życie wieczne: "Jam jest zmartwychwstanie i życie - mówi Chrystus - kto we mnie wierzy będzie żył".
Obietnicę życia wiecznego, którą Chrystus dał ludzkości Kościół przypomina nam dzisiaj, właśnie dzisiaj, kiedy nawiedzamy groby naszych bliskich. W odczytanej przed chwilą Ewangelii, która jest fragmentem Chrystusowego „Kazania na Górze” słyszeliśmy słowa: "Błogosławieni ubodzy w duchu albowiem do nich należy Królestwo niebieskie; Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą; Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni".
Moi Drodzy, w słowach tych zaakcentowane jest przede wszystkim życie. Jeżeli Chrystus mówi, błogosławieni cierpiący, łaknący i pragnący, to nie dlatego, że akceptuje zło. Ale dlatego, że mężnie znieśli oni jakieś utrapienie walcząc o dobro swoje i bliźnich, i uczynili z tego swoją drogę do świętości.
Świętość jest wolą Boga względem każdego z nas. Jest naszym pierwszym powołaniem, które mamy realizować w naszym życiu. Ktoś napisał, że świętość to proces. To nie coś na później, na kiedy indziej ale to nasza codzienność, mamy do niej dążyć przez wypełnianie obowiązków rodzinnych, zawodowych obywatelskich.
I tutaj wzorem dla nas są święci, których tak mocno akcentuje liturgia dzisiejszej uroczystości. A więc ci nasi bracia, którzy już osiągnęli cel, do którego my dopiero zdążamy. Są naszym wzorem, bo oni idąc przez ziemię, słowa Chrystusowego „Kazania na górze” odnieśli do siebie. W Jego imię podjęli walkę o większe dobro, walkę ze złem wokół siebie i walkę ze złem w sobie.
To właśnie o nich mówi dzisiejsza Ewangelia: miłosierni, walczący o sprawiedliwość, czystego serca. I dobrze, że tacy ludzie byli, bo dzięki ich działalności nasza ziemia stała się bardziej ludzka i bardziej Boża. W księdze Apokalipsy św. Jana czytamy, że jest ich wielki tłum, którego nikt nie zdoła policzyć. W tłumie tym jest dużo takich, których imion nie znamy, ale zapewne są też osoby nam bliskie. To są może nasze matki, które nie kończyły szkół i uniwersytetów, ale były mądre, bo wiedziały jak żyć, jak zabiegać o dom. Szanowały życie, którym je Bóg obdarzył. Wiedziały, jak dziecko urodzić i jak jej wychować. Uczyły tego co dobre i przestrzegały przed złem.
To są nasi ojcowie i dziadkowie, którzy budowali domy, by rodziny miały gdzie żyć. To są ci, którzy budowali kościoły, bo mądrość im mówiła, że Bogu należy zbudować dom. To są ci, którzy jak było trzeba, brali do ręki karabin i szli bronić Ojczyzny. Ileż ich leży po naszych lasach. Oni bronili Ojczyzny, bo wiedzieli, że Ojczyzna jest domem dla narodu. Oni z pietyzmem orali ziemię. Z radosnym spojrzeniem młócili pszenicę, bo rozumieli, że jest owocem ziemi oraz pracy ich rąk.
Błogosławieni cisi... czystego serca... łaknący sprawiedliwości... miłosierni. Błogosławieni, którzy odchodzili z tego świata w ciszy domu i wśród najbliższych. Błogosławieni, którzy umierali w salach szpitalnych i na polach bitewnych. Błogosławieni... Błogosławieni… Bierzmy z nich wzór. Naśladujmy ich. Wielu z nich to właśnie święci.
Przykłady świętych, których wspominamy dziś 1 listopada, świadectwa życia każdego z nich rzucają na trud naszej codzienności inne światło. Otwierają nową perspektywę, w której śmierć przestaje być końcem wszystkiego, a staje się początkiem życia w wieczności, kojarzy się już zatem nie z lękiem i ciemnością, a z możliwością pełnego obcowania z Bogiem i Jego miłością. Wiara w świętych obcowanie i modlitwa za wstawiennictwem konkretnych świętych często pozwalają nam doświadczyć pomocy tych, których życie, postawa, problemy są nam bliskie. Możemy czerpać z owoców świętości tych, którzy - zanurzeni w Bożej miłości - mają już za sobą wszelkie przeciwności, z którymi my jeszcze się borykamy. Dzięki nim dobry Bóg wyprowadza nas z naszych iluzji - czasem zakłamujących życie i nasze spojrzenie na wieczność. Nie bójmy się zatem świętości! Nie traktujmy świętych jak obcych i dalekich od naszego świata. To dzięki nim i w nich Chrystus staje się dla nas konkretny. Starajmy się poznać ich historie. Święci są dla nas jak reflektory, które Bóg zapala, żebyśmy nie pogubili drogi we współczesnym świecie, żebyśmy wiedzieli, w którą stronę iść w czasach gdy TAK przestaje być TAK a NIE nie zawsze znaczy NIE.
Stojąc dziś na tym miejscu, rodzi się też pytanie, co z tymi o których wątpimy, czy otrzymali łaskę Pańskiej godziny. "Świętą i zbawienną jest rzeczą modlić się za umarłych, aby byli uwolnieni od grzechu" - mówi autor natchniony.
Za nich chcemy się modlić, aby Pan przygarnął ich do siebie. Tak, chcemy się modlić. Dziś, jutro i pojutrze czyli zawsze. Nie żałujmy im naszej pamięci, nie żałujmy im naszej modlitwy. Prośmy: przyjmij Panie wszystkich zmarłych do grona swoich świętych. Amen.