Dziś o 17.00 zapraszamy do wspólnej modlitwy Drogi krzyżowej.
Kapłani w katedrze obejdą stacje w Waszym imieniu, a Was prosimy o duchową łączność w domach.
Dbajcie o siebie i niech Pan Was strzeże.
zapraszamy do oglądania: https://www.facebook.com/KatedraKielceTransmisje
STACJA I
Piłat skazuje Pana Jezusa na śmierć
- No cóż, Królu? Widzę, że pojmujesz o co chodzi na tym świecie. Rozmawiając z Tobą nabieram przeświadczenia, że znasz nas wszystkich głębiej. Wierzę temu co mówisz, niestety racja stanu wymaga abym umył ręce. Nie chcę być winny Twojej śmierci...
„Oto Człowiek, (...) weźcie Go i sami ukrzyżujcie!” (J19,5.6)
Ja umywam ręce.
STACJA II
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Wziąłeś na ramiona belkę drewna, a do niej dołączone złość i nienawiść wszystkich ludzkich dni. Bez słowa, siły w Tobie tyle, że ani jedno słowo skargi nie padło.
Całe nasze krzykliwe zło odkupiło Twoje ciche przyjęcie krzyża na ramiona.
STACJA III
Pierwszy upadek
A kiedy cała ta przedziwna procesja przechodziła ulicami Jerozolimy, zdarzyło się coś, czego zazwyczaj się nie pamięta. Jezus idzie otoczony szpalerem żołnierzy, tłumem ciekawskich i sędziów tego świata. Idą obejrzeć koniec Tego, który tyle snu spędził z ich powiek. Jak dumne pawie kroczą w tryumfalnym pochodzie, ku pełni zwycięstwa. Pomiędzy nimi drepcą niezwykle milczący Apostołowie. Mistrz coraz wolniej idzie i nagle – upadł. Poderwał się jednak szybko, by iść dalej. Niewielu zauważyło wystający kamień z popsutego bruku. Dostrzegło to jednak dwóch, spośród tych co przyszli z Nim do Miasta na Paschę.
Teraz stoją spoglądając na oddalający się tłum. Tak umiera wiara, nagle i po cichu – jak gdyby nigdy nic.
STACJA IV
Spotkanie z Matką
- Co Ci powiedzieć, Matko, która musisz patrzeć na to, co uczynili z Twym jedynym Synem?
Milczy Jezus, tylko spojrzeniem z Tobą rozmawia.
- Co Mu powiedziałaś, Matko odchodzącego na śmierć?
Milczysz, wierna idziesz za swym Synem i Zbawicielem. Twoja cisza śpiewa hymn ufności dla Stwórcy Życia.
STACJA V
Szymon pomocnik
- Zdarza się tak, że życie dotąd spokojne – dom, pole, pole, dom – zmienia jedna chwila. Zupełnie nieoczekiwanie musiałem pomóc jakiemuś skazańcowi, żeby nie umarł.
A potem? Potem dowiedziałem się, że uratowałem życie Bogu; na tę jedną chwilę przed okrutną śmiercią. Skąd mogłem wiedzieć, że ten poraniony, brudny człowiek mocujący się z belką krzyża, to sam Bóg.
Teraz wiem jedno, niosłem krzyż razem z Chrystusem. Pomagałem mu w zbawianiu świata.
STACJA VI
Weronika ociera twarz Chrystusa
Ja, Weronika jestem tylko słabą kobietą. Tylko przez płótno współczuję.
Niektórzy powiadają, że widzieli Łamiącego Chleb i słyszeli głos. Zalęknionym potrzeba śladów stóp, ufają w dotyk i rybie ości. Nie odszedłeś Rabbi, nie odszedłeś!
Mnie została chusta – mały znak, który nie pozwoli zapomnieć jak wygląda Zbawiciel.
(na kanwie poematu W. Dulemby)
STACJA VII
Drugi upadek
Droga za miastem była gorsza, na dodatek zmęczenie doskwierało coraz bardziej. Potknąwszy się o wyrwę w bruku Jezus niosący belkę krzyża upadł po raz drugi. Tego nie dało się przeoczyć, asystujący tłum zatrzymał się na moment. Wyraźnie zmęczony Skazaniec po dłuższej chwili podniósł się. Usłużni urzędnicy wojskowi włożyli po raz drugi na jego ramiona drewnianą kłodę. Wyruszyli dalej. Z tej procesji na Golgotę odłączyło się ośmiu mężczyzn; wracali zrezygnowani do Jerozolimy. Mimo, że się znali, nie rozmawiali ze sobą – nikt nie miał już na to siły. Zapadła głucha pustka. Tak właśnie umarła w ich duszach nadzieja.
STACJA VIII
Płaczące niewiasty
„Nie płaczcie nade Mną, lecz raczej nad sobą i swoimi dziećmi!” Jeśli bowiem świat w taki sposób potraktował Sprawiedliwego Syna Człowieczego, jakże obejdzie się z waszymi dziećmi, pełnymi buntu i niewierności?
STACJA IX
Trzeci upadek
A kiedy pochód idący za Jezusem podchodził pod górę za miastem, Niosący narzędzie swej śmierci upadł po raz trzeci. Sędziowie z Sanhedrynu zadrżeli, obawiając się przedwczesnej śmierci. Pozwolono więc, aby odpoczął nieco. Wśród widzących to wydarzenie wybuchło wielkie poruszenie, kobiety zawodziły, mężczyźni szepcząc rozprawiali, czy aby wytrzyma do końca. W tym momencie ktoś kurczowo ściskał rękę św. Jana i szeptał mu do ucha: Nie wolno Ci stracić miłości... nie możesz teraz stracić miłości... nie wolno Ci stracić miłości...
Po chwili ruszyli w dalszą drogę.
STACJA X
Obnażenie Chrystusa z szat
Zanim opuścisz ten świat, oddaj mu wszystko, co dostałeś. Obnażono święte ciało Zbawiciela z szat. Oczom zebranych ukazał się człowiek, taki jakim on jest. Zbity, poraniony i brudny – można by powiedzieć obraz nędzy i rozpaczy. Takiego człowieka zobaczyli ci, którzy przyszli na to wzgórze.
Dokładnie takiego samego człowieka zobaczył Chrystus w każdym kto się narodził z kobiety. Właśnie po to też przyszedł, żeby taki obraz zdjąć z każdego człowieka. Odebrał nam a wziął na siebie. Odkupił każde ludzkie ciało, po to aby wrócić mu jego świętość.
STACJA XI
Przybicie Jezusa do krzyża
Kiedy Twoje ręce przebito gwoźdźmi w milczeniu zniosłeś to Panie. Ty wiedziałeś, że w tych ranach Bóg Ojciec ukrył nasze zdrowie i uzdrowienie z naszych niemocy. Ty wiedziałeś, dlatego nie było w Tobie buntu ani skargi.
A my?
My tak wobec małych trudności bez trudu wrzeszczymy: „Nie dobijaj mnie!”
STACJA XII
Śmierć na krzyżu
„Króla wznoszą się znamiona, Tajemnica krzyża błyska; na nim życie śmiercią kona, lecz z tej śmierci życie tryska.
Poranione ostrzem srogim włóczni, co Mu bok przeszywa, aby nas pojednać z Bogiem, krwią i wodą hojnie spływa.
Już się spełnia wieczne słowo pieśni, co ją Dawid śpiewa głośno na świat cały mową: Oto Bóg królował z drzewa.”
(Vexilla Regis, VI w.)
STACJA XIII
Zdjęcie Ciała Chrystusa z krzyża
- Tyle nocy bezsennych, tyle par pieluch, tyle nadziei, tyle zapłakanych oczu, gdy nagle to wszystko zgniecione pod obcasem – jak niedopałek papierosa gdy szli na rozkaz. I jeszcze tyle śpiewu unosi się w powietrzu. Jeszcze brzmią „Hosanny” wjazdu do Jerozolimy.
Teraz cisza śpiewa „Hosanny” nad miejscem pustego krzyża. To Matka Boska swoim milczeniem śpiewa kołysankę o zmartwychwstaniu.
(na kanwie wiersza Z. Herberta)
STACJA XIV
Grób
Jak się wsiewa ziarno w ziemię, aby plon wydało. Tak w kamiennym grobie położono Twoje ciało.
Kamień teraz nam zasłonił, i już oko nie zobaczy, ani ucho nie usłyszy: co się z Tobą, Panie dzieje.
A Tyś poszedł do Krainy umarłych aby ich obudzić zwycięstwo życia głosząc, do życia ich wrócić.
- A myśmy myśleli, że umarłeś, podobnie jak tamci ludzie. To dobrze żeśmy się pomylili, i w niedzielny poranek z niedowierzaniem ujrzeliśmy Cię żywego.
Wydałeś plon życia, jak najlepsze ziarno.