Homilia ks. bpa Maraina Florczyka podczas Eucharystii Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej
Kielce Katedra 11.6.2020
Moi drodzy, parafianie i goście.
Tegoroczna Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa jest chyba mocniej przeze mnie przeżywana aniżeli w poprzednich latach. Od początku panującej pandemii zostały wprowadzone ograniczenia, dotyczące życia, a więc i wiary. Wraz z koronawirusem to, co było do tej pory takie proste i dostępne, naraz zaczęło się komplikować. Pojawiło się wiele nowych propozycji, które nie łatwo było przyjąć. Wielu wyrażało gorące pragnienia przyjęcia Chrystusa pod rzeczywistą postacią chleba. Nie zaspakajała ich duchowa komunia. Swój głód duchowy pragnęli zaspokoić prawdziwym chlebem życia. Pragnęli rzeczywistego znaku obecności Jezusa. Dostrzec w białym chlebie eucharystycznym Jezusa też nie jest łatwe. Trzeba mieć mocną wiarę opartą na dobrej znajomości nauki i misji Jezusa. Podczas każdej Mszy św. Wpatruję się w biały opłatek chleba by ujrzeć Jezusa, by ujrzeć Jego ludzką twarz. Doświadczam wielkiej tajemnicy ale i wyróżnienia, że na słowa modlitwy grzesznego człowieka, Jezus staje się obecny w chlebie i w winie. Trudno objąć to wszystko umysłem. To też mobilizuje do jeszcze większego wysiłku rozumu i ducha. Wiele było w historii świata cudów eucharystycznych, gdy wino w kielichu stawało się krwią a biała hostia zabarwiała się nią. Nie każdym świadkiem to wstrząsnęło. Tak było choćby we włoskim mieście Lanciano, w kościele wybudowanym na grobie rycerza rzymskiego - Longina, który włócznią przebił bok Jezusowi. Profesorowie z akademii medycznej nie znając historii cudownego wydarzenia wydali oświadczenie, że to krew człowieka, a ten czerwony kawałek masy to serce około trzydziestoletniego, konającego mężczyzny. Wielu pielgrzymów przybywa do Lanciano i wpatrując się w hostię i krew zanurzają się w modlitwie. Inni doszukują się jakiegoś podstępu, sensacji. Zależy wszystko od wiary. Nie chodzi tu o wiarę bezrozumną, naiwną, opartą tylko na cudach. Jezus - Bóg postanowił pozostać w świecie pod postacią chleba. Dla Boga, Tego, który przenika wszystko, który stworzył cały świat, taki sposób obecności wydawał się najsłuszniejszy. Chleb, pokarm jest najpotrzebniejszy. Znaczenie chleba i jego właściwości tłumaczy wiele. Słyszeliśmy w Ewangelii słowa Jezusa: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Do życia biologicznego potrzebujemy chleba. Potrzebujemy pokarmu by żyć. Do pięknego życia duchowego też potrzebujemy chleba, pokarmu, a jest nim sam Bóg. „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.” On staje się tym podstawowym pokarmem duszy. Dziś w tę Uroczystość sięgamy do Ostatniej Wieczerzy. Zastanawia mnie, co rozumieli Apostołowie, gdy Jezus wziął chleb, połamał go i powiedział, by go jedli, bo to jest Ciało Jego, które za nich będzie wydane.
Myślę, że niewiele z tego rozumieli. Bierze chleb i mówi, że to On jest! I teraz jak my rozumiemy te słowa: „bierzcie i jedzcie to jest ciało moje”? Ciało to konkretny człowiek, konkretne stworzenie. Ciało to historia życia człowieka. Na ciele widać rany człowieka i przeżywany ból. Jezus zostaje w chlebie z całym swoim życiem, z całym swoim ciałem i krwią. Pozostaje cały z nauką, bólem, męką i zmartwychwstaniem. Łamie chleb dla apostołów tak jak zostało później połamane i zranione Jego ciało na krzyżu. Jak nóż kroi chleb tak włócznia przeszyła Jego ciało. Ciało i krew to całość życia człowieka. Jezus umierając za każdego, swoje życie jednoczy też z każdym. Dlatego przyjmując komunię, ten święty chleb, przyjmuję całe życie Jezusa. Jednoczę się z Nim a On ze mną. Są to więzi krwi. Więzi życia. Napełniam siebie Bogiem, całym Jego życiem. Jego słowem. Staję się jakby monstrancją, w której niesiemy Najświętsze Ciało Jezusa. Jednocząc się z Jezusem możemy zrozumieć sens życia, cierpienia. Możemy doświadczyć piękna i pełni życia. W hostii On jest uwielbiony, z uwielbionym Ciałem. Przychodzi, by mieszkając w nas przemieniać nasze myślenie, pragnienia, by napełniać nas mądrością. Dlatego: kto ma wyższe pragnienia będzie pragnął Jezusa. Będzie ciągle czuł głód. Będzie pragnął tak jak głodny pragnie chleba.
Jezu chlebie życia bądź naszym pragnieniem. Bądź siłą naszego ducha, naszego myślenia i postępowania.