Kielecki zegarmistrz Stanisław Rak, jedyna kielecka ofiara stanu wojennego, został upamiętniony. Na ścianie kieleckiej katedry odsłonięta została tablica pamiątkowa ku jego czci.
- Świętej pamięci Stanisław jest dla nas symbolem setek osób, które straciły życie w stanie wojennym. Nikt nie policzy, do ilu zawałów nie dojechały karetki, kiedy nie działały telefony. Z pewnością co roku 31 sierpnia, kiedy stracił życie, będziemy tu przychodzić i składać mu hołd – powiedział Waldemar Bartosz, przewodniczący Zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ "Solidarność"
Tablicę odsłoniła wdowa po śp. Stanisławie Raku, Teresa Rak wraz z przewodniczącym Waldemarem Bartoszem. Poświęcenia dokonał biskup kielecki Jan Piotrowski. Następnie wieńce oraz znicze złożyli przedstawiciele Solidarności, władz państwowych i samorządowych oraz organizacji patriotycznych.
- Od tamtego czasu żyjemy w kraju, który niestety został splamiony krwią bratobójczą. Zginęły setki Polaków, bitych, męczonych tak jak Stanisław Rak, który został pobity na śmierć przez Milicję. Dobrze byłoby, żeby współczesne pokolenie z empatią i zrozumieniem podchodziło do tamtych wydarzeń i pamiętało, że jeśli rodzi się reżim i ktoś podnosi rękę na własny naród, to zasługuje na potępienie i wzgardę – powiedział senator Krzysztof Słoń.
Po odsłonięciu tablicy, uroczystości przeniosły się pod pomnik błogosławionego Jerzego Popiełuszki, kapelana Solidarności. Tam odśpiewano hymn państwowy oraz hymn Solidarności.
35-letni Stanisław Rak 31 sierpnia 1982 roku udawał się na mszę świętą do kieleckiej katedry, odprawianą z okazji rocznicy powstania Solidarności. Po zakończeniu uroczystości, ZOMO spacyfikowało jej uczestników. W wyniku odniesionych obrażeń Stanisław Rak zmarł 7 września.